Powrót


pewnego dnia
kiedy mgły poranne zaczęły rzednąć
a pajęczyny nocnych wrażeń
wymiótł wiatr uczuć zapomnianych
znalazłem na policzku ślad
po łzach wtopionych w miłość

wiem to zbyt proste
by zrozumieć że wiatr zatkał uszy
przed grzmotem szalejącej burzy
ucichł przerażony niezdolny
poruszyć struny wspomnień
wtedy przybiegło słowo

palące niespełnionym marzeniem
wyrwało z dna kamiennej studni
cienie lat minionych
od kręgów zdradliwego czasu
jeśli serce zamilknie
kiedy poczuje drżenie ciała

to znak że zakwitły bzy
majowego dnia kiedy gołębie
niosą na skrzydłach dźwięki
budzącego się życia